Zapomniana wartość – pokora

Wśród wielu reklam jedna zapadła mi w pamię. Slogan brzmiał: „Jesteś tego warta/warty”. Nie odkrywam Ameryki, gdy stwierdzę, że zadaniem reklamy jest wzbudzenie w odbiorcy potrzeby posiadania, i że bazuje ona na naszych kompleksach oraz pragnieniu bycia wyjątkowym. Większość z nas jest świadoma swoich potrzeb, praw i obowiązków, choć z tym ostatnim jest nieco gorzej. Wraz ze wzrostem świadomości posiadanych praw może też wzrastać poczucie własnej wartości. Oczywistym jest, że człowiek powinien mieć właściwą samoocenę. Jest potrzebna, aby właściwie funkcjonować. Kompleksy mocno osłabiają nasze możliwości. Warto więc inwestować w pracę nad sobą i w razie potrzeby korzystać z pomocy specjalistów.

Na właściwe zrozumienie naszej wartości wskazuje także jedno z dwóch podstawowych przykazań: „Miłuj bliźniego swego jak siebie samego”. Potrzebujemy więc miłości własnej. W tym miejscu musimy jednak być bardzo ostrożni. Bardzo łatwo przekroczyć granicę pomiędzy zdrową miłością własną a samolubstwem czy pychą. Nie przypadkowo przed przykazaniem nakazującym miłość bliźniego jest przykazanie, które mówi o miłości do Boga – z całego serca, z całej siły, z całej duszy, całym sobą.

Aby nie popaść w nadmierne umiłowanie siebie, miłość własna musi być połączona z pokorą. Być pokornym to znaczy nie myśleć o sobie więcej niż należy. Pokora to cnota moralna, która w ogólnym rozumieniu polega na uznaniu własnej ograniczoności, niewywyższaniu się ponad innych i unikaniu chwalenia się swoimi dokonaniami. Jak mówi znany holenderski psychiatra, Gerard J. M. van den Aardweg: “Pokora jest warunkiem uzyskania dojrzałości duchowej oraz psychicznej”. Pokora to patrzenie na drugiego człowieka i zauważanie jego potrzeb. Pokora to nie uważanie siebie samego za lepszego od innych. Pokora to uznanie własnych ograniczeń.

Odnoszę wrażenie, że dziś jest to cecha niezbyt popularna. Media społecznościowe wykreowały człowieka, który musi się zaprezentować, który musi walczyć o swoją pozycję, który musi się reklamować, bo inaczej nie zostanie zauważony. Zaczynamy więc z większym natężeniem dbać o swój wizerunek. Walczyć o to, aby moja osoba była w centrum, abym był szanowany i podziwiany. Choć oczywiście media te przyniosły z sobą dobrodziejstwo bezpośredniej, natychmiastowej komunikacji pomiędzy ludźmi, to nie chcę powiedzieć, że same w sobie są złe, ale tworzą dużą pokusę do samo lansowania. Pisząc, tweetując, prowadząc Facebooka muszę pytać siebie: dlaczego to robię?

Powoli zaczynamy kochać zaszczyty, blichtr, tytuły, dobrobyt i przepych.

Wzorem pokory jest dla nas Jezus Chrystus – który choć był w postaci Bożej przyjął postać człowieka i uniżył się aż do śmierci krzyżowej. Chrześcijanie więc powinni dążyć do pokory. Należy ona do podstawowych cech w naśladowaniu Mistrza.

Może właśnie dlatego tak wyraźnie widoczny jest jej brak. Może właśnie dla tego tak mocno razi miłość do zaszczytów, do tytułów czy przepychu. Tytułomanię tłumaczymy potrzebą dyplomacji, protokołu, a przepych w kościołach tym, że ukazujemy moc Boga. Obawiam się jednak, że mimo racjonalnego tłumaczenia w głębi duszy kochamy zaszczyty.

Nauczyciel z Nazaretu nie przebywał w pałacach, ale większość czasu spędzał z „normalnymi” ludźmi. Jego postawa mocno uwierała ówczesną hierarchię. Trzeba jednak podkreślić, że nie prezentował postaw skrajnych. To Jan Chrzciciel żył na pustyni, ubierał się w skórę i żywił szarańczą.

Jezus żył tak, jak ludzie z którymi się spotykał i rozmawiał.

Pokora to dziś zapominana i niedoceniana wartość. Jej brak w życiu publicznym, w Kościele jest bardzo widoczny i boleśnie odczuwalny zwłaszcza, gdy nie znajdujemy czasu, możliwości lub miejsca na rozmowę z drugim człowiek, na wysłuchanie go. Pokora powinna zachęcać do podejmowania prób rozwiązywania nawet trudnych czy wstydliwych spraw. Uciekanie od problemów buduje raczej poczucie bycia ponad, a w relacji do słabszego nie powinniśmy korzystać z przewagi. Chrystus skłaniał się do niskich.

Czy pokora jest nam dzisiaj potrzebna? Może szczególnie w czasie pasyjnym warto poświęcić trochę czasu na refleksję nad znaczeniem pokory w moim życiu? Może warto przemyśleć to czy wolę być pokorny czy też lansować swoją osobę? Na ile w moim życiu chcę być pokorny? Na ile jestem wstanie rezygnować z należnych mi przywilejów?

Jeżeli choć trochę zainteresowałem Cię tym tematem, to proszę nie zajmuj się teraz innymi i tym, czy oni przyjmują właściwe postawy i czy ich deklaracje pokrywają się z życiem. Poświęć czas sobie. Pomyśl, kim Ty chcesz być? Jakim chcesz być? Jaki jesteś?

Moją modlitwą jest to, abym mógł krok po kroku poprawiać moje naśladowanie Zbawiciela.

Mam szczęście spotkać wielu ludzi zajmujących najważniejsze pozycje w społeczeństwach, którzy zachowują normalność i podchodzą do samych siebie z dużą dozą zdrowego dystansu. Przyznam, że nie jest łatwo, gdy inni okazują mi nadmierny szacunek. Wolę, gdy jestem traktowany poważnie, powiem normalnie, na równi z innymi. Bo każdemu należy się taki sam szacunek. Bo wszyscy mamy przede wszystkim godność Bożych dzieci. Inne tytuły są tylko wtórne, mniej ważne.

komentarze

  1. Tad

    Apel o większą pokorę, miłość etc. – jak i krytyka przeciwnych zachowań – wymagają najpierw ustosunkowania się do kwestii wolnej woli. Jesli człowiek jest biologicznie zaprogramowany albo “wybrany”, “powołany” już w łonie matki (jak u Pawła, Jeremiasza i innych biblijnych bohaterów) nie da się go zmienić samym apelem. Co do “normalnych” ludzi na najważniejszych stanowiskach, pracowałem z nimi niemało lat, i odnoszę odmienne wrażenie. Może tylko książę Filip pasuje do opinii Ks. Biskupa

  2. Dorota N.

    Do Ewa_Z
    Wczoraj pani diakon Halina Radacz w debacie telewizyjnej mówiła również i o tym :
    “Radacz: W Polsce nie mamy przypadków (pedofilii). Kilka lat temu w północnej części Niemiec, duchowny protestancki skazany za przemoc wobec dzieci i pani biskup oddała się do dyspozycji synodu, ponieważ czuła się odpowiedzialna za to, że nie była w stanie uchronić tego dziecka przed tragedią. Inaczej się z tym obchodzimy. (http://www.tvn24.pl)”

  3. Dorota N.

    Dziękuję za ten tekst. Bardzo lubię czytać wpisy biskupa, skłaniają do refleksji , są przemyślane i rzeczowe. Pozdrawiam z parafii zabrzańskiej 😊

  4. Ewa_Z

    Wiem, że to nie na temat ale nie ma żadnego miejsca gdzie można zadać takie pytania. Czy w Kościele luterańskim były badane przypadki pedofilii wśród duchownych? Ile takich spraw zostało ujawnionych? Jak wygląda pod tym kątem KEA w Polsce? Czy można liczyć na takie opracowanie na tym blogu?

  5. Bolek

    Nie jest to łatwe gdy szefowie od osoby będącej na stanowisku wymagają asertywności ale zawsze będę pamiętał że: “tylko pełny kłos nisko ku ziemi się chyli – zaś pusty wysoko ku słońcu się wznosi”

  6. Quinc3y

    “A co się tyczy tych, którzy cieszyli się szczególnym poważaniem – czym oni niegdyś byli, nic mnie to nie obchodzi; Bóg nie ma względu na osobę” List do Galacjan 2,6

  7. Monique

    Dziękuję za ten tekst. Za inne zresztą też.

dodaj komentarz