Martin Luther King a czarny poniedziałek

Martin Luther King, baptystyczny pastor, lider ruchu praw obywatelskich w USA, działacz na rzecz równouprawnienia Afroamerykanów, w mowie z 1963 r. wygłoszonej w Waszyngtonie, powiedział: “Mam marzenie, mam sen”, a następnie opisywał, jak powinno wyglądać społeczeństwo, w którym nikt nikogo nie dyskryminuje ze względu na rasę, pochodzenie, religię. “Mam marzenie, że pewnego dnia, na czerwonych wzgórzach Georgii, synowie byłych niewolników i synowie ich właścicieli będą mogli usiąść razem przy stole braterstwa.”

Dziś dobiega końca druga kadencja czarnoskórego prezydenta USA. Czy sen się spełnił? Chyba nie do końca. A jednak tak wiele się zmieniło dzięki takim ludziom jak dr King i tysiącom protestujących. To pod ich wpływem administracja ówczesnego prezydenta J.F. Kennedy’ego zaangażowała się w obronę praw czarnoskórych  obywateli.

Nie wypada dziś używać tej samej figury retorycznej: “Mam marzenie, mam sen”, ci którzy to robią muszą zdawać sobie sprawę, że ocierają się o plagiat i brak smaku.

A jednak, powiem… marzy mi się, abyśmy w naszej ojczyźnie nie podejmowali inicjatyw, decyzji, które dzielą i ranią wielu pośród nas.

W poniedziałek, 3 października 2016 roku, kobiety, ale nie tylko one, wyszły na ulice naszych miast w obronie kompromisowej ustawy antyaborcyjnej. Ustawy, która zabrania przerywania ciąży. Dopuszcza ją tylko w bardzo określonych wypadkach: badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu lub nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu; ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia matki; zachodzi uzasadnione podejrzenie, że ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego (np. gwałtu lub czynu kazirodczego).

Za każdym razem mamy do czynienia z tragedią, jaka dotyka kobietę i jej bliskich. Nie wyobrażam sobie cierpienia, gdy kobieta dowiaduje się o nieodwracalnym upośledzeniu płodu lub gdy dalsza ciąża zagraża jej życiu. Nie wspominam o traumie gwałtu.

Marzę, aby decyzja, co w tej niezwykle dramatycznej sytuacji począć, należała do kobiety. To ona musi ostatecznie zadecydować i ponosić konsekwencje tej decyzji zarówno fizyczne, psychiczne jak i duchowe.

Ale aby podjąć słuszną decyzję potrzebuje wsparcia i szerokiej wiedzy.

Marzę, aby zamiast marnować energię i pieniądze na wojnę polsko-polską, czarnych i białych, skoncentrować się na przeorganizowaniu służby zdrowia, tak, aby każda kobieta, każda rodzina otrzymała niezbędną wiedzę i wsparcie.

Można przecież wprowadzić system, który w przypadkach opisanych przez obecną ustawę, zobowiązałby zainteresowaną kobietę do spotkania się z dwoma niezależnymi psychologami. Ich obowiązkiem byłoby poinformowanie o wszelkich aspektach przerwania ciąży i możliwościach adopcyjnych, ale przede wszystkim obligatoryjnym byłoby udzielenie wsparcia kobiecie przed podjęciem ostatecznej decyzji.

A przecież także decyzja o urodzeniu, w tych konkretnych przypadkach, jest dramatyczna i odważna.

Następnie, jeden z psychologów byłby do dyspozycji kobiety, która przerwała ciążę lub postanowiła urodzić. Pomoc taka powinna być darmowa i udzielana tak długo jak długo pacjentka by jej oczekiwała.

Jestem przekonany, że otrzymując takie wsparcie, wiele kobiet zdecydowałoby się na urodzenie dziecka.

Nikomu nie życzę znalezienia się w tak dramatycznej sytuacji, ale gdy do niej dochodzi to osoba, której to dotyczy, musi mieć możliwość samodzielnego wyboru, bo tylko wtedy jest szansa na choćby częściowe przepracowanie konsekwencji tej decyzji w przyszłości. Przede wszystkim jednak istotna jest perspektywa życia, które może się narodzić!

I jeszcze jeden ważny aspekt. Jasno chcę podkreślić, że nie jestem zwolennikiem aborcji. Absolutnie nie. Jestem za okazywaniem miłości drugiemu człowiekowi, dając mu wolność odpowiedzialności za podejmowane decyzje i ponoszenie ich konsekwencji także w obliczu Zbawiciela. “Kimże ty jesteś, że osądzasz cudzego sługę? Czy stoi, czy pada, do Pana swego należy; ostoi się jednak, bo Pan ma moc podtrzymać go.” List do Rzymian 14,4

komentarze

  1. World

    A ja mam pytanie do tych wszystkich komentujących którzy skazują te dzieci nienarodzone ich matki i ojców na cierpienie po porodzie, na nieraz o bardzo powolnej i okropnej śmierci, kto wam dał prawo decydować o losie tych ludzi. Nie wyobrażam sobie nosić pod sercem dziecka 9 miesięcznie z myślą że zamiast tulić swój skarb, szykować trzeba trumnę, szkoda że chrześcijanie tacy jak wy walczą o te nienarodzone, a odwracają wzrok od narodzonych potrzebujących pomocy, od ich rodzin i żeby było jasne nie jestem za aborcjom, ale jeśli byłabym dzieckiem które matka lub jaj partner katują rok , dwa czasami 5 do momentu aż bóg mówi dość i zabiera to biedne dzieciątko do siebie bo nikt z otoczenia ani ksiądz ani opieka społeczna ani to wasze prawo do niezabijania żywych stworzeń bożych tych dzieci nie chroni , to ja będąc tym dwu tygodniowym płodem wolałabym zostać abortowana. Wolałabym umrzeć w łonie matki niż po porodzie wyładować na śmietniku lub w domu dziecka w którym byłabym bita, a nieraz wykorzystywana seksualnie również przez księży, wychowawców (przykładów takich jest wiele ) Przykład księdza katolickiego który nie wezwał karetki do swojej rodzącej partnerki i zmarła i ona i dziecko , pokazuje tą troskę o te dzieci. Kiedy matki niepełnosprawnych dzieci poszły do sejmu aby ktoś zobaczył problem ich rodzin, odwracano wzrok, nikt z tych którzy bronią nienarodzonych nie wyciągnął swojej pomocnej dłoni, bronić dopóki się nie urodziło jak się urodzi niech sobie radzą ( teksty typu pewnie grzeszyła to ja Bóg skarał takim dzieckiem ) .Świąd staje się coraz bardziej wypaczony świat w którym ludzie bardziej dbają o zwierze niż o bliźniego . Nie nam oceniać drugiego człowieka do Boga należy osąd .

  2. Krystyna

    Poroniłam dwa razy (dawno temu), ale do dziś czuję żal, utratę nienarodzonych dzieci, pomimo, że sama nie musiałam decydować o “aborcji”. W moim wypadku (dla mnie na szczęście w nieszczęściu) musiałam podpisać zgodę na wyczyszczeniu macicy…, a i tak było to dla mnie ogromne przeżycie, trauma… Dlatego, zwracam się do osób z brakiem empatii, nie wkładajcie do jednego worka wszystkich kobiet, że każda z nich zabiłaby swój chory płód… Jestem pewna, że większość kobiet bardzo długo “bije się” ze swoimi myślami, a w ostateczności z sumieniem… czy jak to można nazwać inaczej… przeżywa ból, cierpienie i to bardzo długo, często w samotności … Na nasze szczęście (kobiet) Bóg jest z nami i nie opuści nas. Dziękuję biskupowi za podjęcie tego tematu, a czytających księdza artykuł proszę o CZYTANIE ZE ZROZUMIENIEM, a nie wyrywanie słów z kontekstu… Większość kobiet z nas, do póki jest to możliwe, ile zdrowia i sił nam starcza, walczy o przyszłe nienarodzone jeszcze dzieci (Aby urodzić następne, upragnione dziecko, przeleżałam prawie 8 miesięcy… Kto z tych “plujących” na kobiety i patrzących na nich z pogardą by się poświęcił tak jak większość kobiet? A więc “Kimże ty jesteś, że osądzasz cudzego sługę? Czy stoi, czy pada, do Pana swego należy; ostoi się jednak, bo Pan ma moc podtrzymać go.” List do Rzymian 14,4

  3. Piotr

    Brawo. Dlatego odszedłem z kościoła katolickiego do ewangelickiego.

  4. Fircyk

    Nie można dopuszczać prawa wyboru do zamordowania drugiego człowieka. Patologia co się dzieje w KEA.

  5. Marianon

    Bardzo interesujący temat. Jeszcze tu wrócę!

  6. Chrzescijanin

    Przypomnę jeszcze tylko, że pierwsi wyznawcy Chrystusa właśnie tym odróżniali się od pogan iż nie zbywali płodów.

  7. Chrześcijanin

    Czemu kompromis uważam za rozsądny? Ponieważ w PL zaostrzenie tejże ustawy przyniesie zły skutek. Ponieważ nie wiem przyznam, jak to pogodzić, gdy mamy np. pięcioro poczętych małych dzieci, a kolejna ciąża bardzo zagraża życiu matki tychże dzieci. Czy osierocić dzieci? Czy jednak dokonać niestety aborcji, czyli moim zdaniem ofiary dla molocha. Tutaj widzę ogromny dylemat przynajmniej dla mnie.

  8. Chrześcijanin

    Prawda jak zwykle leży po środku. Każda strona ma swoje argumenty. Ja, jako luteranin, stanowczo sprzeciwiam się aborcji i uważam osobiście obecny kompromis za rozsądny. Sam jestem tatą i nie wyobrażam sobie zabicia dziecka tylko dlatego, że będzie chore. Nie człowiekowi o tym decydować kto ma żyć, a kto umrzeć i dlaczego. Czy można nazwać matką kobietę, która zezwala na/chce zabicia własnego dziecka tylko dlatego, że będzie chore, albo że ma za mały metraż lub zbyt mało pieniędzy. Zdecydowanie nie. Czy dziecko jest winne temu, że urodzi się chore? Czy dziecko jest winne temu, iż poczęło się z gwałtu? Oczywiście dwa razy należy odpowiedzieć stanowcze nie.

  9. Viking

    Drodzy czlonkowie KEA w Polsce. Pamietajcie; Kosciol Chrystusowy , to nie partia polityczna, w ktorej mozna mowic i wyznawac co sie chce. Za wszelka cene chcecie sie roznic od wiekszosciowego KrK w tym kraju. Nie tedy droga Kazdy kosciol czy to; Katolicki, Protestancki, Prawoslawny opiera sie na dogmatyce, i jej powinien sie trzymac, a szczegolnie koscioly protestanckie, ktore twierdza ze opieraja sie wylacznie na Sola Scriptura czyli tylko Slowo Boze. Otoz dlaczego w Luteranskich Kosciolach Konserwatywnych, jest zachowana jednomyslnosc w sprawie aborcji ???!!! Ano dlatego ze te koscioly sa wierne Biblii sa konfesyjne-konserwatywne. Tam zarowno jak parafianin i biskup w sprawie aborcji maja takie same zdanie. Takie sa nasze dogmaty. Kosciol to nie tragowisko, albo parlament, i wcae nie musi byc demokratyczny, ale oparty tylko i wylacznie na Biblii. Dlatego biskup luteranski powinien stac bezwglednie na strazy, nienarodzonych, a nie odsylac ludzi do psychologa. To wierni potrzebuja moralnego oparcia w kosciele, a nie u psychologa. psycholog niema obowiazku mowic co powiedzial Jezus w obronie zycia, ale biskup ma taki obowiazek !!!

    • biskupkosciola

      Bardzo “ciekawe” rozumienie czym jest Kościół Ewangelicki, niestety świadczy również o czytaniu z brakiem zrozumienia tego co się czyta. W moim tekście pisałem o zadaniach jakie powinno wypełniać państwo, a nie Kościół. Zadaniem Kościoła jest głoszenie Ewangelii także poprzez duszpasterskie towarzyszenie osobom w dramatycznie trudnej sytuacji życiowej, bo przecież o takich mowa w owym “kompromisie aborcyjnym”. Nigdzie nie napisałem, że duchowny, biskup będzie namawiał do aborcji. Jednak ewangelickie rozumienie Ewangelii zakłada wolność i odpowiedzialność pojedynczego człowieka za swoje życie i za swoje czyny. Zakłada również, że to Bóg odpuszcza lub nie, usprawiedliwia ze swojej łaski, poprzez wiarę pojedynczego człowieka. Nikt, także Bóg nie dał nam prawa do narzucania swoich poglądów, swojego sposobu życia czy sposobu wiary, innym. Nakazał nam natomiast składanie świadectwa poprzez życie, a najskuteczniejszym jest ono wtedy, gdy jest ono prowadzone w miłości, wszak Bóg jest Miłością. Dlatego cytat, który się znalazł na końcu tekstu. Jestem też przekonany, że gdy damy odpowiednie wsparcie rodzinom, w tym trudnym czasie oraz gdy Państwo zapewni wsparcie finansowe po urodzeniu, bardzo wiele kobiet zdecyduje się na urodzenie dziecka nie dlatego, że je do tego zmuszono, ale z własnego wyboru.
      Jerzy Samiec

  10. Viking

    Wasza Ekscelencjo Ksieze Biskupie KEA w Polsce. Widze ze obcowanie waszego Kosciola z ultra-liberalnym wrecz heretyckim Kosciolem Szwecji przynosi negatywne skutki oddzialywania na duchowienstwo KEA w Polsce. Drogi ksieze biskupie pisze jako konserwatywny Staroluteranin, i przypominam – ZE TO BOG DECYDUJE KTO MA ZYC A KTO UMRZEC !!!! , Czy ksiadz biskup zastanowil sie nad tym ze piastuje wysoki urzad w KEA w Polsce ?????!!! czy raczej w niebossczce PZPR, Nawet komunisci byli przeciwni aborcji

  11. Ks. Andrzej Dębski

    Panie od “czarnego poniedziałku” manifestowały raczej pod hasłem “moja macica należy do mnie” niż w obronie dotychczasowej ustawy. Sprawa natomiast jest dość prosta, jak Jezusowe Tak-Tak, Nie-Nie. Moim zdaniem tzw. aborcja jest zabójstwem. Słowo – zanim stało się Ciałem – też było… embrionem.

  12. Cieszyniak

    Tak, dobrze słuchać mądrych słów, spokojnego i życzliwie patrzącego na ludzi pastora. Niedobrze słucha się tych, którzy nieustannie “napominają”, bo najczęściej po prostu wychodzą z miejsca pychy, uważają się za tych, którzy mają prawo do takiego napominania. Zaś Wam radykalni Arturze i Jarku, proponuję kilka lekcji ortografii (przejżą 🙂 ) oraz ćwiczenie z wyobraźni – jak długo będzie umierać i w jakich męczarniach noworodek, który urodzi się bez wykształconej czaszki i z odsłoniętym mózgiem. Poczujcie to sami, chłopcy, zanim zaczniecie pisać swoje dyrdymały. Ciekaw też jestem, czy aby na pewno bylibyście pełni pokory i miłości do dziecka i jego matki, gdyby to Wam urodziło się niepełnosprawne dziecko. Bo znam takich ojców, którzy szybko zniknęli, ponieważ sytuacja ich przerosła. I ostatnie pytanie do Was radykalni Arku i Jarku: czy przyjmujecie z radością i pokorą moje “napominanie” Was, czy też raczej budzi ono u Was gniew i sprzeciw? Może wolelibyście jednak pogłaskanie?

  13. Grzegorz

    Długo zastanawiałem się, czy skomentować ten wpis. Ostatecznie przekonała mnie żona mówiąc, że pomimo tego, że wpisy popierające punkt widzenia Księdza Biskupa przeważają, to warto pokazać czytelnikom bloga, że nie jest to pełny obraz KEA w Polsce. Dlatego w pierwszej kolejności chciałbym podziękować Arturowi i Jarkowi za ich wpisy. Takie wpisy pozwalają wierzyć, że warto jeszcze trwać i świadczyć. Co do samego wpisu, to w zasadzie nie wiem co napisać. Cóż można napisać w odpowiedzi na to, że Biskup mojego kościoła w kontekście aborcji ani razu nie wspomina o konieczności przyjścia do Pana Jezusa, wzywa natomiast do obowiązkowych konsultacji z psychologami? Solus Christus – tak często szermujemy tą zasadą, ale co ona dziś, dla nas, ewangelików tak naprawdę oznacza? Zbliża się jubileusz 500 lat Reformacji, który chcemy hucznie obchodzić przez najbliższy rok. Mamy wielkie plany (Ewangelickie Dni Kościoła, które maja pochłonąć 600 tys. zł). Czy może raczej nie powinniśmy paść na kolana i zorganizować Ewangelickich Dni Pokuty za to, jak daleko odeszliśmy od zasad reformacyjnych, które ciągle powiewają na naszych sztandarach, ale tak naprawdę nic już dla nas nie znaczą?

  14. artur

    Sz.pastorze marzę o tym żebyśmy my ewangielicy mieli takiego pasterza który nie pcha nas w zgniły ekumenizm ,nie wciska nam kapłaństwa kobiet,nie upodabnia nas do martwych kosciołów zachodu!Marze że przyjdzie taki czas że Kościół Jezusowy bedzie tętnił życiem bedzie miejscem do którego będą chodzić ludzie młodzi a nie tak jak teraz grupka emerytów.Marze o tym żeby w kościele nie głaskano ludzi ale żeby ich napominano!polityka którą teraz prowadzicie powoduje że ludzie odchodzą do małych wspólnot albo przestają chodzić do kościoła!Odnośnie tych dziwnych marszy naprawdę nie widzi Pan że to marsze lewactwa?Pisze pan jakieś bzdury o psychologach itp.a gdzie w tym wszystkim Bóg?Jakim prawem biblijnym tylko kobieta ma decydować o życiu swojego dziecka sama sobie to dziecko zrobiła czy jak bo nie rozumiem Pana rozumowania.Jeszcze jedna sprawa co z przykazaniem” nie morduj “kobiety są z niego zwolnione?Czy wie pan jak wygląda aborcja dziecka z zespołem downa jak umiera na stole przez 2godz.?Zadał sobie pastor trud przeczytania tego projektu?Chyba nie bo nie ma tam nic o karaniu ale o ochronie życia poza tym moim skromnym zdaniem jeżeli dziecko ma sie urodzic chore to Bóg tak zdecydował i tyle.Marze o tym żeby nasz pasterz przejżał na oczy i nie ciągną nas w ciemną doline…

  15. Jarek

    Szanowny Księże Biskupie,

    Cieszę się bardzo, że nasz Kościół jest taki demokratyczny, że wszyscy jego członkowie mogą się wypowiadać. Biskup i parafianin mogą na równi zabierać głos i mieć swoje zdanie. Bardzo mnie również cieszy fakt posiadania przez Biskupa swojego bloga, bo przez to można poznać myśli „stojącego na czele” i konfrontować z własnymi przemyśleniami, czy też doświadczeniami. Właśnie co do doświadczeń chcę powiedzieć, że w moim związku małżeńskim mamy z żoną konflikt krwi, tzw. konflikt serologiczny, który się uaktywnia w chwili niepodania w odpowiednim czasie po porodzie immunoglobuliny D. Ta sytuacja miała miejsce w naszym życiu, ponieważ osoba za to odpowiedzialna zrobiła to zbyt późno, w związku z tym powstało zagrożenie urodzenia kolejnego dziecka nieżywego lub upośledzonego. Dlatego umiem sobie wyobrazić strach, przerażenie z nieprzychylnych wskazań lekarskich. Jednak wraz z żoną nie traktujemy siebie, ale Boga jako dawce życia i Tego do którego to życie należy, który też jako jedyny może zdecydować o jego zakończeniu.

    Dlatego chciałbym się odnieść do marzeń Księdza Biskupa. Ksiądz marzy by decyzja co w tej niezwykle dramatycznej sytuacji począć należała do kobiety i jej bliskich. Otóż wydaje mi się, że marzenia tu są niepotrzebne, ponieważ właśnie kobieta i jej bliscy rzeczywiście o tym decydują – życie dziecka, czy śmierć dziecka i to obojętnie czy prawo na to zezwala czy nie. Można to tylko zrobić zgodnie z prawem lub wbrew prawu i to jest właśnie jej lub ich wybór. A co do marzenia dotyczącego pomocy w podejmowaniu tych trudnych decyzji to oczywiście można korzystać z pomocy psychologa, czy też dwóch, a może i nawet całego zespołu fachowców. Dzisiejszy świat podpowiada, że na tego typu problemu dobra jest również yoga i medytacja. Jezus nas jednak uczy by przyjść do Niego zawsze, „gdy jesteśmy spracowani i obciążeni” i naszą rolą w życiu, jako Ewangelików, jest wskazywać na ten kierunek uzyskania pomocy. Ja głęboko jestem przekonany, że On nie zawodzi. Tak czuje i nic na to nie poradzę.

    Oczywiście, zgadzam się z Księdzem Biskupem, że podejmowanie decyzji czy dokonać aborcji czy też nie jest dramatycznym wyborem pełnym cierpienia i traumy. Lecz Stwórca mój, Księdza Biskupa i każdego człowieka mówi: nie zabijaj (dosłownie: nie morduj) i przepraszam, ale ja nie mogę stać obok i spokojnie patrzeć na to co człowiek człowiekowi jest w stanie zrobić.

    Wyznaję też tak jak Ksiądz Biskup, jak Pan Prezes, Pani Premier i wielu ludzi w naszym kraju, że nie jestem zwolennikiem aborcji (zabijania). Skoro więc większość ludzi w naszym kraju jest przeciwko zabijaniu to dlaczego zabijać wciąż można? To jest pytanie na które każdy z nas musi sobie i Bogu odpowiedzieć. Zbawiciel zapewnia nas w swoim słowie, że gdy przyjdzie po raz drugi rozliczy nas z tego co w życiu robiliśmy (Mt 24).

    „Zaprawdę powiadam wam, cokolwiek uczyniliście jednemu z tych najmniejszych moich braci, mnie uczyniliście” (Mt 25,40).
    Do mnie to słowo przemawia. Jestem pełen bojaźni przed Nim i szanuje Jego pomysł na życie.

    Z wyrazami szacunku, Bożego Błogosławieństwa i Jego bliskości na każdy dzień,
    Jarek

  16. Dariusz Handzel

    Dziękuję Księdzu Biskupowi za mądre wskazania etyczne w polskim wymiarze społeczno-politycznym. Szkoda, że wielu skandynawskich biskupów luterańskich odeszło od moralności apostolskiej na rzecz niebiblijnego świeckiego humanizmu.
    Efekt okazał się odwrotny do zamierzonego: nastąpił jeszcze większy spadek praktykujących wiernych.

    Trzymajmy się zatem fundamentu Pisma Świętego. To najpewniejsza droga dla nas.

  17. Paweł

    Niespotykana symbioza. Biskup i bolszewik w jednym.

  18. Olga

    Ja inaczej rozumiem przesłanie tych słów. Kimże jesteśmy, żeby oceniać życie chorych ludzi. To osoby z zespołem do Pana należą i On podtrzymuje ich. W życiu nie chodzi o powodzenie, tylko o to, żeby odnaleźć Boga i siebie w Bogu. A ścieżka miłości i cierpienia to jedyna droga, jaką pokazuje nam Jezus.

  19. korzeń

    Najprzewielebniejszy Księże Biskupie, drogi Jurku po raz kolejny nasz Kościół napawa mnie dumą, dziękuję.

  20. Marzena

    Jestem dumna z tego, że Biskup zabrał głos w tej ważnej dla kobiet kwestii. Dziękuję.

  21. Joanna

    Czytając ten wpis po raz kolejny utwierdzam się w przekonaniu, że konwersja na luteranizm była najlepszą decyzją w moim życiu 🙂

  22. Ewa

    O rany, jak dobrze się to czyta!!!! Cały nasz podzielony kraj powinien to usłyszeć! Dlatego “pożyczyłam”tą wypowiedź na swojego fb. Dobrego dnia życzę Wam!

  23. Vojanius

    Chrześcijański biskup, który akceptuje decyzję o zabójstwie, jeżeli zabójca przed dokonaniem czynu skonsultował się z dwoma psychologami.
    Widzę, że bp Samiec bierze przykład z Deutsche Evangelische Kirche.

  24. Danuta

    Takich wypowiedzi nam potrzeba, szkoda, że tak niewielu ma odwagę wypowiedzieć się, do tego jeszcze mądrze wyjaśnić, wesprzeć a ponoć wszyscy jesteśmy chrześcijanami-dziękuję. Serdecznie pozdrawiam z Piły.

  25. Pawel

    Ta wypowiedź utrwalila mnie w decyzji jaką podjąłem wiele lat temu aby stać się członkiem tego, mojego Kościoła.
    Bardzo dziękuję za bardzo mądre i tak ważne słowa.
    Jestem dumny i szczęśliwy ze jestem członkiem mojego Kościoła i cieszę się ze mamy takiego Biskupa.

    Bardzo dziękuję

  26. Jarek

    Mnie też duma rozpiera. Mądre słowa !!!

  27. Marek

    I z takiego kościoła i biskupa jestem dumny 🙂

  28. Dorota

    Bardzo mądra i potrzebna w dzisiejszych czasach wypowiedź . Zgadzam się w 100%. Jest Pan odpowiednią osobą na odpowiednim miejscu ☺ Serdecznie pozdrawiam z Zabrza/ Gliwic ?

dodaj komentarz